środa, 4 lutego 2015

Moje kostiumowe marzenia na nadchodzący sezon

Nadciąga nowy sezon rekonstrukcyjny. Znajomi rekonstruktorzy wpadli już w wir zakupów mundurowych, remont w siedzibie naszej grupy rekonstrukcyjnej powoli chyli się ku końcowi. Wraz z wiosną nadejdą wyjazdy na inscenizacje historyczne i weekendy spędzane w siedzibie grupy, na stacji kolejki wąskotorowej. W tym momencie ciśnie się na usta okrzyk: "o matko! Co ja na siebie włożę?".
Pomysłów na stylizacje mam sporo, gorzej ze środkami do ich realizacji, ale na pewno będę się starać. Może kilka wymarzonych elementów pojawi się w mojej rekonstrukcyjnej garderobie (która i tak się nie domyka, a mimo to nigdy nie wiem co założyć). Oto kilka inspirujących mnie fotografii strojów lub dodatków, które będę starała się zrekonstruować.

Sukienka z lat 1914-1918

Dolną granicą dwudziestowiecznych strojów, jakie posiadam, są lata 20. Chcąc ubrać się "na pierwszą wojnę" musiałabym nieźle kombinować. A przecież stroje z tamtego okresu są pełne uroku i mają specyficzny czar! Na pewno będę chciała zaopatrzyć się w choć jeden taki, a sukienka ze zdjęcia zupełnie zawładnęła moją wyobraźnią. To mój must have na ten sezon, ale by go zrealizować będę musiała solidne potrenować swoje umiejętności krawieckie.



Kapelusz z roku 1890


Co prawda na razie nie mam w planach całego stroju z tego okresu, ale z czasem na pewno się za niego wezmę. W końcu "fin de siecle" jest niezwykle pociągający. Tymczasem oczarował mnie ten kapelusik. Czy kogoś może cieszyć wizja ptasiego gniazda na głowie? Tak, mnie. Zamierzam zaadaptować ten projekt do stylizacji na lata 30 i 40.




Kapelusz z lat 40-tych

Do kapeluszy mam słabość niemalże jak Hanka Bielicka. Dlatego wezmę się także za ten - czerwony, z woalką i kokardkami. Do tego prosta, czarna sukienka i czerwone dodatki. Idealny strój na before- lub afterparty przy okazji Rekona czy podobnej miejskiej inscenizacji.






Sukienka z lat 40-tych

Prosta, skromna i niepozorna, ale jak dla mnie śliczna i dziewczęca. Sukienka o kroju typowym dla lat 40-tych, z delikatnymi haftami... Cudo. Co ciekawe, widziałam bardzo podobną na pewnym portalu aukcyjnym i to za grosze. Niestety, była na mnie za mała... Będę musiała zaopatrzyć się w materiał i eksperymentować sama, lub posiłkować się pomocą krawcowej.




Sukienka z lat 20-tych


Do tej dekady wcześniej niespecjalnie mnie ciągnęło, może dlatego, że niekoniecznie odpowiada mi styl chłopczycy. Ale jestem gotowa zrezygnować z talii, by włożyć na siebie takie cudo! Z podobnym materiałem może być problem, ale największy atut tej sukienki to szarfa z boku. Do tego opaska na głowę, pantofelki na obcasie louis heel i czas na charlestona!


1 komentarz:

  1. Co do sukienki z lat 40stych to też widziałam podobną, z długimi rękawami i bez zdobień. Na mnie za duża, na ciebie mogłaby być okej, ale 100% poliester :-(
    sukienka 1914-18 - CUDO. Chyba mamy podobne marzenia.
    Marta ;-)

    OdpowiedzUsuń